Źródło zdjęcia: link
Lubię to!
PROBIOTYKI I PREBIOTYKI – HIT CZY KIT?
Probiotyki i prebiotyki w kosmetykach to jedne z najbardziej pożądanych przez konsumentów, a przez to coraz bardziej dostępnych trendów. Probiotyki to żywe mikroorganizmy, które jeśli zostały dostarczone w odpowiedniej ilości, dają korzyści zdrowotne. O ile udowodniono już ich pozytywny wpływ na skórę, przy przyjmowaniu doustnym, o tyle zalety wykorzystania w aplikacji na powierzchni skóry (czyli poprzez kosmetyki), nie są już takie jednoznaczne. American Acadamy of Dermatology podaje następujące korzyści z powierzchniowego stosowania probiotyków:
– ochronna – zmniejszają stany zapalne, zaczerwienienia, chronią przez patogennymi mikroorganizmami,
– przeciwbakteryjne – niektóre z metabolitów bakterii mogą zabijać „złe bakterie”, na zasadzie podobnym, jak antybiotyki,
– łagodzące,
– pomagają utrzymać stan równowagi na skórze.
Dla probiotyków stosowanych miejscowo wykazano zauważalną skuteczność przy leczeniu trądziku (w tym różowatym), atopowego zapalenia skóry, łuszczycy, ale ilość takich badań klinicznych jest ograniczona. Najczęściej wykorzystywanymi szczepami bakterii są: Lactobacillus, Bacillus, Bifidobacterium, Lactococcus, Streptococcus, Micrococcus. Korzystny wpływ probiotyków oraz prebiotyków (o nich za chwilę) w różnych chorobach skóry pokazuje rysunek.
Probiotyki są dobrze zdefiniowane w przemyśle farmaceutycznym i spożywczym, na tę chwilę jednak, brakuje jednoznacznych wytycznych dla kosmetyków. Termin „probiotyk” stosuje się bardzo powszechnie, nawet, gdy nie dotyczy on żywych komórek bakterii (a prawdziwy probiotyk to właśnie żywe kultury bakterii). „Probiotyczne” składniki kosmetyczne można podzielić na:
– produkty fermentacji – bakterie probiotyczne rosną w specjalnej pożywce, później są jednak odfiltrowane, ale roztwór zawiera ich metabolity – witaminy, aminokwasy, substancje przeciwutleniające, w składzie wg INCI będzie to np. LACTOBACILLUS FERMENT lub LACTOBACILLUS FERMENT FILTRATE,
– lizaty komórkowe – bakterie nie są odfiltrowane z pożywki, ale są zniszczone, a w takim roztworze można znaleźć składniki ich komórek, wg INCI np. LACTOBACILLUS LYSATE,
– surowce po tyndalizacji – przed użyciem w formulacji, bakterie są zabite, nie mogą więc rozprzestrzeniać się na skórze, ale nadal mogą oddziaływać z jej receptorami i blokować dostęp bakteriom patogennym;
– żywe bakterie probiotyczne – do produktu dodawane są żywe kultury bakterii (tutaj pojawiają się ograniczenia dla stosowania konserwantów, które mogą zabić te dobre bakterie w formulacji, ale większość produktów z probiotykami, zawiera martwe komórki mikroorganizmów, a więc problem ten nie jest wówczas istotny).
Pomimo obiecujących wyników badań, mechanizm stojący za efektem probiotyków stosowanych powierzchniowo jest nieznany. Potencjalnymi efektami ubocznymi ich stosowania mogą być: przenoszenie oporności na antybiotyki, zakażenia krwi, reakcje alergiczne. Dodatkowo obecnie dostępna literatura nie posiada metod do pewnego określania bezpieczeństwa. Nie ma również pewności, że wyizolowane ze swojego naturalnego środowiska bakterie probiotyczne, wykażą takie samo działanie na skórze. Podobnie sprawa wygląda z prebiotykami.
Prebiotyki to wyselekcjonowane składniki, które umożliwiają zachodzenie określonych zmian w składzie i/lub aktywności mikroflory, co pozwala na uzyskanie korzyści zdrowotnych dla gospodarza. Początkowo termin ten odnosił się do składników pozwalających na wzrost szczepów probiotycznych w jelitach. W przypadku kosmetyków, prebiotyki mają stymulować wzrost i aktywność normalnej mikroflory bakteryjnej skóry.
Do klasycznych prebiotyków zaliczamy fruktooligosacharydy i inulinę, galaktooligosacharydy, laktulozę, sprzężony kwas linolowy, wielonienasycone kwasy tłuszczowe, polifenole. Substancje, które mają być uznane za prebiotyki, muszą nie tylko selektywnie wspierać „dobre” mikroorganizmy, ale również nie podlegać degradacji przez enzymy znajdujące się na skórze. Pozytywny efekt zdrowotny powinien być udokumentowany odpowiednimi badaniami. Za prebiotyki kosmetyczne uznaje się: lizaty komórkowe bakterii zawierające kwas hialuronowy, sfingomielinazę (enzym), lipotechoinsyre i peptydoglikany (części ścian komórkowych bakterii), kwas mlekowy, laktoza, białka mleka, inulina.
Dobra fama probiotyków i prebiotyków spowodowała coraz większą ilość kosmetyków, które reklamują się zawartością „dobrych bakterii”. Pamiętajmy jednak, że składnik probiotyczny składnikowi probiotycznemu nierówny oraz że ich stosowanie miejscowe na powierzchni skóry ma obecnie ograniczoną udowodnioną efektywność. Bądźmy świadomi!
OCEŃ CIEKAWOSTKĘ:
(1 gwiazdka -ciekawostka zupełnie mi się nie podobała,
10 gwiazdek – rewelacyjna ciekawostka, proszę o więcej takich tematów)
(72 votes, average: 9,17 out of 10)
Loading...
MOŻE CIĘ RÓWNIEŻ ZAINTERESOWAĆ:
– MIKROFLORA SKÓRY klik
– CZY KOSMETYKI WPŁYWAJĄ NA MIKROBIOM SKÓRY? klik
– HIGIENA INTYMNA – O CO TYLE HAŁASU? klik
ŹRÓDŁA:
- Could probiotics be the next big thing in acne and rosacea treatments, AAD, 2014, dostęp [25.09.2019] klik
2. Gueniche et al., Probiotics for Skin Benefits, 2019, Nutritional Cosmetics, 421–439 klik
3. The Danish Environmental Protection Agency/ Survey of cosmetic products with „probiotic” or „prebiotic” claims, 2018, dostęp [25.09.2019] klik
4. Lee et al., Topical probiotics: the unknowns behind their rising popularity, 2019, Dermatology Online Journal, 25 klik
5. Yu et al., Changing our microbiome: Probiotics in dermatology, 2019, British Journal of Dermatology klik
Dodaj komentarz