TABELA INCI:
Klik – aby pobrać tablę ze składem wg. INCI.
KOMENTARZ DO ANALIZY:
Pogoda wyklucza plażowanie, ale prognozy przewidują, że ma się to wkrótce zmienić. Zaklinamy więc słońce i przedstawiamy analizę balsamu po opalaniu Nivea Sun SOS. Niemiecką markę Nivea kojarzą chyba wszyscy, więc tym bardziej zachęcam do zapoznania się z naszym zestawieniem.
Nivea Sun SOS ma w swoim składzie 15 substancji, a na wykresie %natury mamy praktycznie remis (choć z małym wskazaniem na „zielone”, czyli naturalne). Ponad połowa składników znajdują się w grupie niskiego zagrożenia (wg HAZARD SORE EWG’s Skin Deep Cosmetic Database), ale niestety obecne są 2 substancje z grupy wysokiego ryzyka i obie z wartością wskaźnika 7. Pierwszy z nich to Propylparaben – konserwant, podobnie jak Methylparaben, obecny na liście składników oczko wyżej. Są to substancje, których stężenie w kosmetykach jest regulowane prawnie – w Unii Europejskiej maksymalne dozwolone stężenie wszystkich parabenów w produkcie wynosi 0,8%, przy czym dla każdego z osobna nie może być ono większe niż 0,4% (choć dla propylparabenu Europejski Komitet Naukowy Bezpieczeństwa Konsumenta rekomenduje niższą zawartość – 0,19%). Jakie są główne zarzuty co do stosowania parabenów, mimo że należą do najlepiej zbadanych konserwantów? Otóż niektóre z nich mogą działać jako hormony. Należy jednak wskazać, że testy laboratoryjne wykazały działania tysiąc a nawet milion razy słabsze, niż naturalnych hormonów.
Nivea Sun posiada 4 substancje, mogące działać komodogennie i 5 (wymienionych na końcu listy składników) uznanych za alergenne. W produkcie nie ma związków uznanych za niebezpieczne dla kobiet w ciąży, ale jeden – olej parafinowy – określany jest jako potencjalnie kancerogenny – emolient przeznaczony dla skóry suchej; 2 składniki są pochodnymi ropy naftowej, jeden – silikonów. Balsam nie jest perfumowany związkami ukrytymi pod hasłem Parfum, choć ostatnie 3 składniki są odpowiedzialne za zapach kosmetyku. 3 składniki, które mogą być pochodzenia zwierzęcego, mogą również mieć swoje źródło we florze.
Balsam zawiera 7 składników (czyli prawie połowa składu) odpowiedzialnych za nawilżanie i regenerację skóry – wszystkie wymienione pomiędzy wodą a ekstraktem z korzenia lukrecji (Glycyrrhiza Inflata Root Extract). Większość kojarzy pewnie lukrecję z czarnymi cukierkami bądź żelkami o specyficznym smaku. Tymczasem w kosmetykach stosuje się ją jako substancję kondycjonującą.
Podsumowując – Balsam Nivea nie należy do najtańszych, nie zawiera wielu ekstraktów roślinnych, ale ma dużo składników nawilżających, co jest wskazane dla skóry po opalaniu, a liczba składników nie jest przesadzona. Balsam ten jest pozycjonowany jako przyjazny rodzinie, w tym także dzieciom. Takie pozycjonowanie jest niestety niespójne z analizą bezpieczeństwa składu, która wskazuje, że 47% składników należy do grupy średniego bądź wysokiego zagrożenia dla zdrowia. W bazie produktów dotychczas przez nas recenzowanych znajduje się co najmniej kilka produktów z bardziej przyjaznym składem, i to nie tylko mowa o produktach naturalnych, takich jak Chitozan naturalny Sun, lecz także produktów typowo marketowych, jak w przypadku balsamu produkowanego na zamówienie marki LIDL (Cien Sun Balsam po opalaniu). W tym też przypadku znane nie zawsze oznacza bardziej bezpieczne.
OCEŃ PRODUKT:
(1 gwiazdka – produkt nie spełnia moich oczekiwań,
10 gwiazdek – produkt rewelacyjny, z pewnością polecę go swoim znajomym)
(No Ratings Yet)
Loading...
ZACHĘCAMY DO ZAPOZNANIA SIĘ Z INNYMI ANALIZAMI:
(klik na link)
– Dax Sun balsam po opalaniu ⚠ http://bit.ly/2CNVfWB
– Kolastyna balsam po opalaniu ⚠ https://bit.ly/2Cy9OsZ
– Chitozan naturalny Sun ✅ 🍀 ❤ http://bit.ly/2m4XgCK
Dodaj komentarz